Aleksander Gierymski i Bruno Schulz na aukcji w Łodzi

W łódzkim Domu Aukcyjnym Rynek Sztuki licytowany będzie obraz "Arche Scaligere w Weronie" przedstawiający część kompleksu grobowego, jeden z najsławniejszych zabytków sztuki gotyckiej.

Praca, o wymiarach 27,3 x 17,5 cm, znajdowała się w zbiorach prywatnych. Cena wywoławcza, 120.000 zł, uważana jest za bardzo korzystną. Ostatnio, za sprawą "Pomarańczarki", o A. Gierymskim zrobiło się głośno na międzynarodowym rynku aukcyjnym. Obraz (66 x 55 cm), pochodzący ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie, trafił na niemiecką aukcję. Był w rękach prywatnego kolekcjonera od 1948 roku. Jako "zapewne obraz Gierymskiego" spadkobierczyni chciała go sprzedać w domu aukcyjnym pod Hamburgiem tylko za 4,4 tys. euro. Rzeczywista wartość szacowana jest na 1,5 - 2 mln zł. Interwencja polskich władz sprawiła, że do wystawienia dzieła nie doszło.

Obok unikatowego Gierymskiego w łódzkiej ofercie aukcyjnej znalazł się rzadki rysunek. "Józef" Bruno Schulza (1892 - 1942), pisarza, autora m.in. "Sklepów cynamonowych" i "Sanatorium pod Klepsydrą", oraz malarza, to praca mająca szczególną historię. Jak mówi Wojciech Niewiarowski, szef Rynku Sztuki, rysunek był w Łodzi. Należy do osoby, która odziedziczyła go po ojcu. W czasie wojny wykonywał prace stolarskie dla Żydówki, która nie miała mu czym zapłacić, więc zdjęła ze ściany rysunek i mu go dała. Ten kolekcjonerski rodzynek (tusz, papier: 12,5 x 11 cm) ma cenę wywoławczą 10.000 zł.

Czy unikatowe dzieła znajdą nabywców, okaże się już w niedzielę. Znawcy twierdzą, że największym powodzeniem cieszą się prace do 20.000 zł.

Najdroższym obrazem wystawionym na łódzkiej aukcji było "Kuszenie św. Hieronima" (74,5 x 179,5 cm) pędzla Henryka Siemiradzkiego. Cena wywoławcza 1.900.000 zł stawia go wśród najdroższych dzieł na polskim rynku sztuki. Po aukcji dzieło zakupił prywatny kolekcjoner.