Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Puste szkoły i przedszkola. Dzieci chorują albo zostają w domu, by się nie zarazić

(mgr)
W Szkole Podstawowej nr 12 w Zgierzu w niektórych klasach na lekcjach jest zaledwie trzech, czterech uczniów.
W Szkole Podstawowej nr 12 w Zgierzu w niektórych klasach na lekcjach jest zaledwie trzech, czterech uczniów. fot. Włodzimierz Kupisz
Aż 51 proc. uczniów było w poniedziałek nieobecnych w Szkole Podstawowej nr 202 przy ulicy Jugosłowiańskiej.

A w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 23 przy ulicy Minerskiej nie było połowy, a w SP nr 5 przy ulicy Łęczyckiej na 315 uczniów nie przyszło 113. Powód - infekcje grypopodobne.

Od poniedziałku dyrektorzy szkół i przedszkoli liczą dzieci i przekazują dane do Wojewódzkiego Inspektoratu Sanitarnego oraz Wydziału Edukacji Urzędu Miasta.

Nauczyciele twierdzą jednak, że nie wszystkie nieobecne dzieci są chore. Rodzice niektórych zadecydowali o pozostawieniu pociech w domu, by nie zaraziły się od kolegów.

- Wielu uczniów nie ma zwolnień lekarskich, tylko zaświadczenia od rodziców - mówi Ewa Kmiecik, zastępca dyr. Szkoły Podstawowej nr 149 przy ul. Tatrzańskiej, która sama jest przeziębiona.

W Szkole Podstawowej nr 1 przy ul. Sterlinga na 404 dzieci nieobecnych było wczoraj 90. Dyrektor Mirosławy Marciniak to nie niepokoi, gdyż - jak mówi - co roku o tej porze jest podobnie.

W gimnazjach i liceach absencja jest mniejsza niż w podstawówkach.

- U nas zwykle o tej porze nie ma dziesięciu procent uczniów. Teraz mamy nieobecnych 15 procent, ale jest to spowodowane także tym, że w środę przypada Święto Niepodległości. Niektórzy rodzice zwolnili dzieci ze szkoły, by razem z nimi wyjechać - mówi Ryszard Kaźmierczak, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 22 przy ul. Przybyszewskiego.

Trochę gorzej jest w przedszkolach, np. w placówce nr 54 przy ul. Przybyszewskiego na 75 maluchów w domu zostało wczoraj 30 procent.

- Nauczyciele raz w tygodniu będą liczyć dzieci. Alarmujące będzie, jeśli do szkół nie przyjdzie więcej niż 20 procent uczniów, a do przedszkoli 40 procent (przedszkolaki często zostają w domu z różnych przyczyn, niekoniecznie choroby) - tłumaczy Zbigniew Solorz, rzecznik Wojewódzkiego Inspektoratu Sanitarnego.

- Pouczyliśmy dyrektorów, że jeśli uznają, iż sytuacja zagraża zdrowiu dzieci, mogą zadecydować o zawieszeniu lekcji - mówi Iwona Jędrzejczak, zastępca dyrektora Wydziału Edukacji UMŁ. - Na razie takiej sytuacji nie ma.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Puste szkoły i przedszkola. Dzieci chorują albo zostają w domu, by się nie zarazić - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto