Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zimowy nokaut Łodzi

Alicja Zboińska, Agnieszka Jasińska, Piotr Brzózka
Całe centrum Łodzi było w poniedziałek nieprzejezdne
Całe centrum Łodzi było w poniedziałek nieprzejezdne Grzegorz Gałasiński
W poniedziałek zima nie zaskoczyła drogowców. Ona ich znokautowała. Tiry zablokowały trasy wjazdowe do Łodzi, tramwaje stanęły na skrzyżowaniach, bo motorniczowie nie byli w stanie przełożyć zasypanych zwrotnic. Ludzie płakali z wściekłości wędrując nawet po kilka kilometrów przez zaspy. Próbowali dzwonić po taksówki, ale taksówkarze odmawiali kursów!

- To jak film katastroficzny. Ludzie idą ulicą między samochodami, które utknęły w potwornym korku - opowiadała pani Anna, nasza czytelniczka.

- Wracałam do domu 18 km, z dwójką dzieci, przez 4 godziny. Normalnie zajmuje mi to 30-40 minut. Dzieci były głodne, zmarznięte, a ja wykończona - napisała nam w e-mailu pani Danuta.

Co kilkadziesiąt metrów ulice tarasowały tiry. Wzdłuż poboczy stały porzucone auta - kierowcy zostawiali je na każdym skrawku wolnej przestrzeni i dalej szli pieszo. Tak jak pan Dariusz, który z Łęczycy do Łodzi jechał cztery godziny! Miał dostać się na al. Politechniki. Ale zostawił auto pod Manufakturą i zrobił sobie mało przyjemny spacer.

Jeszcze w niedzielę Maciej Winsche, dyrektor Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi, chwalił się przed kamerami, że w przypadku ataku zimy zastosowana zostanie kolumnowa metoda odśnieżania i kierowcy pojadą po czarnych drogach. Apelował, aby zostawiać auta na parkingach i korzystać z MPK. Kto posłuchał jego rady i przyszedł na przystanek, srogo się rozczarował. Na ul. Narutowicza na wysokości Dworca Fabrycznego tłum oczekujących chwilami nie mieścił się na przystanku. Przed południem ludzie stali nawet na torach i patrzyli na motorniczego tramwaju linii nr 1, który mocował się ze zwrotnicą. Nic nie wskórał, wrócił do kabiny i przez telefon wzywał pomocy. Po trasie ŁTR tramwaje jeździły przepełnione, pasażerowie nie mieścili się do wagonów. Autobusy przyjeżdżały o losowych porach. Na ul. Nowomiejskiej wściekli i zdesperowani pasażerowie wysiedli i wypchnęli z zasp autobus, który nie mógł ruszyć. Co kilkaset metrów - stłuczka. Przy ul. Rzgowskiej potrącone zostały dwie gimnazjalistki.

A urzędnicy przerzucali się statystykami, ile sprzętu wypuścili na ulice. Maciej Winsche przekonywał, że od godziny dziewiątej ok. 50 pojazdów nieustannie odśnieżało miasto.

We wtorek ma zostać wprowadzony zakaz wjazdu tirów do Łodzi. Dyrektorzy szkół mają prawo odwołać lekcje, jeśli absencja na zajęciach będzie rankiem wysoka. Do odśnieżania ulic zaangażowanych zostanie też 70 więźniów. A centrum kryzysowe przy wojewodzie ma koordynować ruch tramwajów, aby komunikacja miejska była realną alternatywą dla nieprzejezdnych dróg.

Tysiące łodzian spóźniło się do pracy i szkół. Czekamy na Państwa relacje ze zmagań z pogodą. Piszcie na adres: [email protected]. Wszystkie przekażemy w środę urzędnikom odpowiedzialnym za odśnieżanie dróg.

Tu możesz przeczytaćhistorie dramatycznych podróży zasypanymi drogami regionu łódzkiego

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto