Tu stacja... ódź abryczna

Kiedy popsuł się neon? Łodzianie, dla których rejon dworca jest miejscem pracy, twierdzą, że litery nie działają od roku.

- Zgasły zaraz po ubiegłorocznych wakacjach. Na początku myślałam, że robotnicy błyskawicznie naprawią usterkę, teraz przestałam zwracać uwagę na popsute litery. Prawie o nich zapomniałam W końcu ja i tak wiem, gdzie sprzedaję czasopisma - mówi kioskarka z "odzi abrycznej".

Ale niesprawny neon to nie koniec "atrakcji" dworca. Marta Kaźmierczak, pracująca w budce z hamburgerami, radzi przyjrzeć się zegarowi, który pokazuje czas nad peronami od strony ul. Kilińskiego.

- Ma problemy z poprawnym wyświetlaniem ostatniej cyfry w godzinie - mówi Kaźmierczak. Według kobiety, zegar popsuł się przed miesiącem. Co do neonu, nie sądzi, aby kiedykolwiek wyświetlił pełną nazwę dworca. Bo przecież latem i tak dworzec Łódź Fabryczna zostanie zamknięty.

Prace na stacji powinny rozpocząć się 23 lipca. Po nich perony mają "zapaść się" 16 metrów pod ziemię, aby w przyszłości tory biegły pod centrum miasta do Łodzi Kaliskiej. Nic dziwnego, że właściciele budek przy obecnych peronach Fabrycznego już zwijają interes, a w hali dworca pustkami świecą już dwa boksy.

Jednak w Warszawie urzędnicy kolejowej spółki obiecują, że łodzianie zobaczą jeszcze naprawiony stary neon.

- Jeśli w dużych literach przepaliły się tylko żarówki, na pewno zostaną szybko wymienione. Nie wiemy o wszystkich zepsutych świetlówkach w kraju, więc dziękujemy za sygnał - mówi Barbara Leszczyńska z biura marketingu i komunikacji społecznej PKP SA.

Jednak na koniec rozmowy słyszymy, że jeśli neon wymaga poważniejszej naprawy, jej przeprowadzanie jest raczej nieopłacalne. W takiej sytuacja największa stacja kolejowa w regionie przejdzie do historii jako "ódź abryczna".