Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Menedżer ulicy chce tramwaju na Piotrkowskiej

Matylda Witkowska
Tramwaje jeżdżą deptakami na przykład w Amsterdamie i Bratysławie
Tramwaje jeżdżą deptakami na przykład w Amsterdamie i Bratysławie fot. archiwum/Paweł Nowak
Hasło "Przywróćmy tramwaj na ulicy Piotrkowskiej" od lat pojawiało się w łódzkich gazetach wyłącznie na prima aprilis. Teraz to się zmieni. Menedżer ulicy Piotrkowskiej chce położenia toru tramwajowego na reprezentacyjnej ulicy Łodzi.

- Tramwaj jest esencją miejskości. To także jedno z najlepszych rozwiązań komunikacyjnych w przestrzeni miejskiej - tłumaczy Włodzimierz Adamiak, pełnomocnik prezydenta ds. ulicy Piotrkowskiej.

Trasa łączyłaby plac Wolności z ulicą Żwirki. Tu motorniczy przesiadałby się i ruszał tym samym torem w drugą stronę. Trasę obsługiwałyby cztery zabytkowe wagony typu Herbrand lub Lilpop. - Jechałyby bardzo wolno. Być może tak jak w San Francisco wsiadałoby się do nich w biegu - snuje rozważania Adamiak.

Tramwaj deptakiem miałby zacząć kursować już za trzy lata. Tor można położyć przy okazji planowanej od dawna wymiany kostki na granitową. - Chciałbym, żeby wymiana zaczęła się już w przyszłym roku, od ulicy Mickiewicza - mówi Adamiak. Warunek puszczenia tamtędy tramwaju menedżer ulicy chciałby też wpisać do konkursu na zagospodarowanie Piotrkowskiej, który przed wakacjami ma rozpisać Miejska Pracownia Urbanistyczna.

Na tramwaj zgodzili się już twórcy Pomnika Łodzian Przełomu Tysiącleci. Znalazłby się między torami tramwaju. - Trzeba będzie go przesunąć, ale nie jest to wielkim problemem. Sam postulowałem wpuszczenie tramwaju na Piotrkowską już w latach 80. - mówi Zbigniew Bińczyk, pomysłodawca pomnika.

Pomysł tylko pozornie kłóci się z wizją dalszego ograniczania ruchu samochodowego na Piotrkowskiej, którą lansuje menedżer.

- Wystarczy, że tramwaj będzie jechał wolno, a motorniczy uważał na ludzi - tłumaczy Adamiak. - Podobne rozwiązania istnieją też w innych miastach, choćby na deptaku w Istambule, gdzie wjazd mają właśnie tramwaje, a nocą auta dostawcze. Tramwaje po deptakach jeżdżą też w Amsterdamie czy Bratysławie.

Koszty inwestycji nie są jeszcze znane. Grupa entuzjastów skupionych wokół Ruchu Społecznego Szacunek dla Łodzi, która zaraziła pomysłem Adamiaka, oszacowała je na 15 mln euro za 1 km, chciała jednak pociągnąć tramwaj od Księżego Młyna do Starego Rynku. Zdaniem Jakuba Polewskiego z Ruchu często jeżdżący tramwaj mógłby zastąpić niesprawdzający się w roli transportowej trambus.

Krzysztof Piątkowski, wiceprzewodniczący łódzkiej Rady Miejskiej, uważa, że pomysł jest wart rozważenia. - Potrzebę wymiany kostki już dawno wskazał Sztab Ulicy Piotrkowskiej. Obecna jest zniszczona i fatalnie się ją czyści - przyznaje Piątkowski. - Kostka granitowa jest droga, więc jeśli rzeczywiście położenie torów stanowiłoby ułamek kosztów wymiany nawierzchni, to warto się nad tym zastanowić.

Pomysł przywrócenia tramwaju na Piotrkowską popiera Bartosz Stępień z Klubu Miłośników Starych Tramwajów. - Może nie od razu trzeba chwytać za kilofy, ale na pewno warto rozważyć wszystkie za i przeciw - dodaje.

Pomysł krytykują za to łódzcy rikszarze, dla których tramwaj oznaczałby utratę pracy. Pozytywne aspekty widzą natomiast przedsiębiorcy z Piotrkowskiej.

- Tramwaj na pewno przyhamowałby pędzące ulicą Piotrkowską z ogromną prędkością samochody uprzywilejowane i zwykłe auta. A klientom znacznie łatwiej byłoby dotrzeć do sklepów czy restauracji - ocenia Artur Biela, właściciel sklepu z artykułami fotograficznymi.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto