Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

32 lata temu do Łodzi przyjechał papież Jan Paweł II. Unikalne zdjęcia z wizyty

Anna Gronczewska
32 lata temu, 13 czerwca 1987 roku Jan Paweł II przyjechał do Łodzi. Choć w mieście tym spędził tylko osiem godzin to do dziś wspomina się tę wizytę. Doszło wtedy do historycznych wydarzeń. Wcześniej nie zdarzyło się, by papież podczas swych pielgrzymek udzielił dzieciom pierwszej komunii świętej. W Łodzi też po raz pierwszy spotkał się z robotnikami w ich miejscu pracy...

Kilka minut przed godziną 10.00 na łódzkim lotniskiem Lublinek ukazały się trzy helikoptery. 700 tysięcy ludzi zgromadzonych na jego płycie uniosło w górę chorągiewki, chusteczki. Wiedzieli, że w jednym z helikopterów jest tak wyczekiwany przez nich Jan Paweł II. Wychodzącego na z niego Ojca Świętego powitał arcybiskup Władysław Ziółek, wtedy ordynariusz diecezji łódzkiej. Towarzyszyła mu trójka dzieci, która razem z 1500 swoich rówieśników miała przystąpić do pierwszej komunii świętej. Każda parafia archidiecezji miała swojego przedstawiciela. Większe wytypowały pięcioro - sześcioro dzieci, mniejsze - po dwoje, troje. Wszyscy urodzili się w 1978 roku, a więc wtedy gdy Jan Paweł II rozpoczął swój pontyfikat. Setka z 1500 dzieci przyjęła komunię bezpośrednio z rąk Ojca Świętego. Większość z nich urodziła się 16 października 1978 roku, a więc dokładnie w dzień wyboru Jana Pawła II.

Uroczystości pierwszokomunijne na łódzkim Lublinku były gigantycznym przedsięwzięciem. 1500 dzieci, które szły do komunii, ich rodzice, chrzestni. Dla każdego z nich musiało się znaleźć miejsce w wydzielonym sektorze. Przed samą uroczystością pojawiły się kłopoty związane z dojazdem dzieci. Autokary, które je dowoziły na Lublinek miały zbiórkę na al.Włókniarzy, w pobliżu kościoła pw. Najświętszego Zbawiciela. Jednak władze stwierdziły, że nie ma możliwości, by autokary z dziećmi podjechały na sam Lublinek. Kazały zatrzymać się im w okolicy kościoła pw. św Franciszka, a stamtąd dzieci miały przejść pieszo na Lublinek, po żużlowej drodze, w białych sukienkach...

Tysiące ludzi z zapartym tchem słuchało homilii Jana Pawła II, który na Lublinku podkreślił wartość rodziny: Rodzina zawsze była i nadal pozostaje tym ludzkim środowiskiem, pierwszym i podstawowym, do którego Bóg przychodzi przez wielkie sakramenty naszej wiary, poczynając od chrztu świętego...Na koniec Jan Paweł II zrobił sobie pamiątkowe zdjęcie z dziećmi przystępującymi do pierwszej komunii świętej.

Msza święta na Lublinku zakończyła się po godzinie 12.00. Jan Paweł przejechał do rezydencji łódzkich biskupów. Tam krótko odpoczął, a potem poszedł na obiad. W rezydencji biskupów łódzkich Jan Paweł II złożył też własnoręczny podpis na dokumencie powołującym Fundusz Ochrony Macierzyństwa im. Stanisławy Leszczyńskiej. Po obiedzie i krótkim odpoczynku w Pałacu Biskupim Ojciec Święty udał się do łódzkiej katedry na spotkanie z przedstawicielami świata nauki i kultury. Na Placu Katedralnym na Jana Pawła II czekały znów tłumy. By się tam dostać, trzeba było mieć specjalną kartę. Dostało je około 20 tysięcy łodzian. Kolejnych sześć tysięcy znalazło się w katedrze.

Nie była przewidziana homilia Jana Pawła II, ale papież przemówił do przedstawicieli łódzkiej inteligencji: Nie było przewidziane moje słowo. Nie jest w programie. Może nawet w ten sposób napytam sobie kłopotów z organizatorami mojego pobytu. Oczywiście przede wszystkim od strony kościelnej(...)I niech Pan Bóg wynagrodzi temu, który wymyślił w czasie tej podróży Papieża do Polski dzień łódzki.

Jan Paweł II poświęcił znajdujące się w łódzkiej katedrze epitafium poświęcone biskupowi Michałowi Klepaczowi. Ojciec Święty przekazał też dar dla Kościoła Łódzkiego - antyczną monstrancję.

Z katedry Jan Paweł II pojechał do zakładów „Uniontex” na spotkanie z łódzkimi włókniarkami. Przed godziną 15.00 Jan Paweł był już w zakładach im. Obrońców Pokoju „Uniontex”, które przed wojną należały do rodzin Scheiblerów i Grohmanów. Kiedy papież wszedł do tkalni zakładu C dostała od wszystkich brawa. Włączono kilkadziesiąt krosien. Nagle ktoś zaintonował kościelną pieśń „My chcemy Boga”...

Ojca Świętego powitał ks. arcybiskup Władysław Ziółek. W kilku zdaniach przedstawił załogę zakładu, która składała się w większości z kobiet. Podkreślił ich mozolną pracę, trud fizyczny. Potem Ojca Świętego witał dyrektor „Uniontexu”, nieżyjący już Józef Grzegorczyk. W imieniu włókniarek papieża powitała Kazimiera Wadowska. Podkreśliła jak wielkim wielkim zaszczytem jest wizyta Papieża-Polaka w zakładzie pracy i jak bardzo Polacy są dumni z powodu Jego zasiadania na Piotrowym tronie...
Inne włókniarki wspominały po latach, że musiały przyjść do pracy już na godzinę 8.00, choć była to sobota. Idąc w stronę specjalnie przygotowanego papieskiego tronu papież witał się z włókniarkami. Niektóre miały szczęście. Mogły dotknąć Jana Pawła II i dostać różaniec,

Zapamiętały też słowa papieża. Zwracał się do matek Polek, mówił że są solą tej ziemi, jako tkaczki ciężko pracują, a jeszcze muszą podołać obowiązkom w domu, wychowywać dzieci. Jan Paweł powiedział też do łódzkich włókniarek: Chleb jako wyraz i symbol ludzkiej pracy nabiera szczególnej wymowy tutaj - w polskiej Łodzi, która rozrosła się w krótkim czasie z małej niegdyś osady w wielkie, prawie że milionowe miasto. Polskie centrum przemysłu włókienniczego.

Ojciec Święty wyraził wielką radość z tego spotkania. Z tego, że spotkał się z wielkim światem pracy reprezentowanym tu w Łodzi w większości przez kobiety.

– Dodam, że jest to wydarzenie bez precedensu – mówił do łódzkich włókniarek Jan Paweł II. – Nigdy w czasie moich wizyt duszpasterskich we Włoszech czy innych krajach, chociaż wielokrotnie spotykałem się ze światem pracy, nie było mi dane spotkać się w zakładzie, gdzie pracują w większości kobiety...

Jan Paweł II powiedział też kobietom, że sam ma za sobą podobne doświadczenie jak łódzkie tkaczki, wprawdzie nie w przemyśle włókienniczym, tylko w przemyśle chemicznym.

„Tak się złożyło, chociaż mi się to wtedy dość podobało, tak się złożyło, że trzeba było iść dalej, dalej i dalej. No więc módlcie się za mnie.(...)Kończę już, bo czas biegnie i organizatorzy nawet dają mi znać: gadasz i gadasz, tu trzeba jechać do Warszawy. Więc, moje drogie, niech wam Bóg błogosławi z całego serca”

Z „Unionteksu” Jan Paweł II przejechał ul. 8 marca(dziś Tymienieckiego) na stadion Włókniarza. Tam czekał na niego papieski helikopter. O godzinie 18.20 razem z Ojcem świętym wzbił się w górę....Tak zakończyła się pierwsza wizyta papieża Jana Pawła II w Łodzi

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto