Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łodzianin walczy o wypłatę ubezpieczenia od kredytu w Lukas Banku

Piotr Brzózka
Chcieli nawet zaświadczenie, na jakie choroby jeszcze nie byłem chory
Chcieli nawet zaświadczenie, na jakie choroby jeszcze nie byłem chory fot. Krzysztof Szymczak
Czy mam jeszcze wysłać usprawiedliwienie od prezydenta Łodzi? - pyta zrozpaczony pan Dariusz z Łodzi. Mężczyzna rok temu pożyczył 4,5 tysiąca zł w Lukas Banku.

W marcu trafił na operację serca, przestał spłacać raty. Obowiązek miał przejąć ubezpieczyciel. Nie zrobił tego. Zamiast tego, przez pół roku towarzystwo wraz bankiem prosiły mężczyznę o dosyłanie kolejnych dowodów na to, że jest chory. Gdy uzbierało się pół segregatora, dostał odpowiedź, że dokumentacja jest zbyt skąpa, by uznać jego roszczenie. Do drzwi łodzianina zapukał windykator...

Rok temu nic nie zapowiadało problemów. Pan Dariusz P. (nazwisko do wiadomości redakcji) z Łodzi wziął pożyczkę w Lukasie. Kredyt był ubezpieczony w irlandzkiej firmie Finaref na wypadek niezdolności do pracy. To oznacza, że ubezpieczyciel powinien przejąć spłatę rat w przypadku poważniejszej choroby.

W marcu łodzianin trafił do szpitala im. Sterlinga, gdzie przeszedł operację serca. Później, od kwietnia do czerwca dwukrotnie leżał jeszcze w szpitalu im. WAM.

Do dziś jest na zwolnieniu, otrzymuje zasiłek chorobowy z KRUS-u. Ma decyzję lekarza orzecznika KRUS, który potwierdza jego czasową nie-zdolność do pracy.

- Prowadzę drobną działalność. Kiedy trafiłem do szpitala, przestałem spłacać raty kredytu. Uważałem, że zgodnie z umową pożyczki, będzie to robił ubezpieczyciel - mówi pan Dariusz. - Złożyłem do banku wniosek. Zaczęli prosić o kolejne dokumenty. Chcieli mieć zaświadczenie od lekarza, kopię dokumentów potwierdzających wysokość zasiłku pobieranego z KRUS, a nawet dokumentację mojego leczenia z ostatnich 7 lat! Wysyłałem wszystko co chcieli i wciąż dowiadywałem się, że jeszcze coś jest potrzebne. A to historia chorób, tym razem z ostatnich 5 lat, a to zaświadczenie od kardiologa na co jestem chory, a to zaświadczenie na co chory nie jestem. Taka wymiana trwała od wiosny, aż w końcu niedawno dostałem od Finaref pismo, w którym towarzystwo odrzuca moje ro-szczenia, argumentując, że dokumentacja jest zbyt skąpa... To jakiś absurd, mam tego dość - dodaje pan Dariusz.

Łodzianin nie płaci rat od marca, bo jak mówi, zasiłek chorobowy z KRUS nie wystarcza mu nawet na jedzenie. Mężczyzna mówi, że próbował rozmawiać o tej sytuacji ze swoim bankiem, ale bez rezultatu.

Zamiast tego dostał zaproszenie na rozmowę do firmy windykacyjnej. Na razie była tylko rozmowa, ale łodzianin nie wie, co czeka go w przyszłości.

Firma ubezpieczeniowa ma siedzibę w Irlandii, a wszelka korespondencja z nią odbywa się poprzez firmę Lukas Service. Pan Dariusz jest zdezorientowany, nie wie nawet, z kim ewentualnie miałby się procesować...

Jakie dokumenty miałby jeszcze dosłać łodzianin, dlaczego cała procedura trwa tak długo? Agnieszka Frąckowiak z Lukas Banku odpowiada oszczędnie.

- Jeżeli klient otrzymał odmowę uznania zasadności roszczenia i nie zgadza się z tą decyzją, to może napisać odwołanie do Lukas Service, który jest przedstawicielem irlandzkiego Finaref. Klient może też napisać do banku, wówczas jego pismo prześlemy do Lukas Service z listem przewodnim, w którym poprosimy o ponowne rozpoznanie wniosku o wypłatę świadczenia - mówi Agnieszka Frąckowiak.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto