WĄGROWIEC - Lekarze rodzinni przyjmują tylko do godziny 13-tej?

– Jestem pacjentką Poradni Medycyny Rodzinnej w Wągrowcu przy ul. Przemysłowej. W czwartek w pracy źle się poczułam. Zadzwoniłam do poradni, aby się zarejestrować na wizytę po południu. Od rejestratorki dowiedziałam się, że „nie ma takiej opcji”, wszystkie numerki są wydane i jeśli chcę, to mogę przyjść do poradni po godz. 18 i może wówczas lekarz mnie przyjmie. Co to za łaska? Od innych pacjentów wiem, że najczęściej lekarze rodzinni po południu nie chcą przyjmować dodatkowych pacjentów, bo mają jeszcze wizyty domowe albo są zmęczeni. Co mają zrobić ludzie pracujący? Brać urlopy, bo muszą się skonsultować z lekarzem? - pyta nasza Czytelniczka.
W jej przypadku skończyło się na wizycie w pogotowiu ratunkowym w szpitalu, gdzie udzielono jej pomocy, zaordynowano leki i na dalsze leczenie odesłano do lekarza rodzinnego.
W poniedziałek historia zatoczyła koło. Pacjentka znów nie mogła się zarejestrować do lekarza, bo był tego dnia nieobecny, a medyk go zastępujący miał bardzo wielu pacjentów i wizyt. W rejestracji znów kobiecie poradzono, aby przyszła po 18 i spróbowała dostać się bez rejestracji. Czytelniczka spróbowała i w końcu udzielono jej pomocy.
Ale pytamy, czy takie sytuacje powinny się zdarzać? Niestety, kierownik przychodni jest na urlopie. Jej zastępca dr Sokalski powiedział: - Od poniedziałku do piątku w naszej przychodni od godz. 15 do 18 przyjmuje dwóch lekarzy. Przyjmując 7 pacjentów na godzinę, (po 8 minut na każdego) lekarz jest w stanie obsłużyć tylko 20 osób. Reszta – zgodnie z umową podpisaną z NFZ - kierowana jest po godzinie 18 do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Nie nasza wina, że zainteresowanie wizytami u lekarzy w godzinach popołudniowych jest tak duże, że już o 9 rano brakuje numerków. I tyle wypowiedź lekarza. Wydaje się jednak, że za brak numerków w przychodni przy ul. Przemysłowej odpowiadają właśnie lekarze i kierownictwo. Chyba nadszedł czas by zmienić organizację pracy lub zatrudnić dodatkowych lekarzy.