Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

17-latek trafił na oddział toksykologii - przyznał się, że spróbował dopalaczy

Agnieszka Jasińska
Po dopalacze sięgają przede wszystkim młodzi ludzie
Po dopalacze sięgają przede wszystkim młodzi ludzie fot. Piotr Krzyźanowski
Halucynacje, silne pobudzenie, szybka praca serca, drgawki. Przerażona matka widząc syna w takim stanie chwyta za telefon. Dzwoni po pogotowie.

Karetka od razu przewozi chłopaka na oddział toksykologii Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi. Lekarze stawiają diagnozę: zaburzenia rytmu serca. Zaczyna się walka o życie. Najważniejsze to "wyciszyć" serce. Chłopak przyznaje się do spożycia dopalaczy.

- Uspokajanie serca trwało dwie doby. Na szczęście udało się - mówi nam dr Konrad Śliwkiewicz z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi. - 17-latek w momencie, kiedy został do nas przywieziony, miał halucynacje. Trząsł się. Matka opowiadała, że dwa dni temu jej syn przeżył podobny atak, tylko znacznie łagodniejszy w skutkach. Też był pobudzony i miał omamy.

W środę chłopak został już wypisany do domu. - Małolaty początkowo wypierają się kontaktu z dopalaczami. Jednak w końcu przyznają się, że próbowały substancji psychoaktywnych - opowiada doktor. - Niestety, coraz częściej pojawiają się u nas osoby już uzależnione od takich specyfików. Po leczeniu wypisujemy je, ale po jakimś czasie pogotowie przywozi je z powrotem.

25 sierpnia weszła w życie nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Na czarną listę wpisano kolejnych dziesięć substancji, które wchodziły w skład dopalaczy. Jest wśród nich m.in. mefedron, działający podobnie jak amfetamina. Jednak sprzedawcy dopalaczy błyskawicznie poradzili sobie ze zmianą przepisów. Choć jedna z sieci sklepów z legalnymi narkotykami spaliła towar o wartości 250 tys. zł, w jego miejsce wprowadziła następny, zawierający niezdelegalizowane zamienniki. Na nowych produktach pojawiły się nawet specjalne oznaczenia, takie jak "100% legal" albo "nowy skład".

"Delegalizowanie kolejnych substancji w znaczny sposób ogranicza wolność osobistą każdego obywatela. Nie pozwalajmy państwu decydować o tym co jest, a co nie jest dla nas dobre" - czytamy na stronie internetowej sklepu z dopalaczami. Jego właściciel otwarcie jednak przyznaje, że sam nie sięga po dopalacze. "Sklepy z dopalaczami stanowią alternatywę dla dilerów narkotyków" - czytamy dalej. "Młody pełnoletni człowiek nie musi już nawiązywać kontaktów z przestępcami, by zaspokoić swoją potrzebę poznawania nowych stanów świadomości. Nie musi już przesiadywać na klatkach schodowych w nieciekawej okolicy, zadając się z podejrzanymi ludźmi. Nie będzie też narażony na brutalne konsekwencje zaciągania u nich pożyczek".

Co tydzień na oddział toksykologii Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi trafia 10-12 młodych osób, które sięgnęły po legalne narkotyki.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto