Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Publiczne szpitale w Łódzkiem walczą z prywatnymi o kontrakty NFZ

Joanna Barczykowska
Inne miasta w Polsce m.in. Kraków, Gdynia czy Poznań pozwoliły już wsiadać do miejskich tramwajów i autobusów z rowerami. Czas najwyższy, by pozwoliła także Łódź
Inne miasta w Polsce m.in. Kraków, Gdynia czy Poznań pozwoliły już wsiadać do miejskich tramwajów i autobusów z rowerami. Czas najwyższy, by pozwoliła także Łódź fot. archiwum
Nowy konkurs w Narodowym Funduszu Zdrowia już w październiku rozstrzygnie, gdzie mieszkańcy województwa łódzkiego będą się leczyli przez najbliższe trzy lata. Kto wejdzie do gry, może być spokojny o swoją przyszłość. Kto z niej wypadnie, raczej już nie wróci. Takiej konkurencji nigdy nie było. Jak grzyby po deszczu wyrosły w Łódzkiem prywatne szpitale i przychodnie. Fundusz zdecydował jednak, że w tym wyścigu wszyscy są równi.

Nie będzie faworytów, którzy dostaną dodatkowe punkty za kontynuację. Wszyscy zaczynają od zera, a stawka jest wysoka. Na leczenie mieszkańców województwa Fundusz chce wydać w przyszłym roku 4,2 mld zł.

W województwie łódzkim mamy już 44 niepubliczne szpitale, a w planach są następne. Prywatne placówki przejęły już 13 proc. rynku w Łódzkiem i mają chrapkę na więcej. Wydaje się, że to kropla w morzu patrząc na sytuację na mapie Górnego Śląska. To województwo jest prawdziwym pionierem w organizacji prywatnych placówek ochrony zdrowia. W województwie śląskim funkcjonuje ponad 150 prywatnych jednostek szpitalnych. Są to w znakomitej części jednostki powstałe od zera, ale ze stale zwiększającym się udziałem podmiotów przekształconych w wyniku komercjalizacji lub prywatyzacji.

Choć prywatnych szpitali w Łódzkiem jest zdecydowanie mniej niż na Górnym Śląsku, to dla publicznych placówek są one nie lada nowością. Trzy lata temu nie musieli z nikim konkurować. Teraz będą musieli.

Konkursy w Narodowym Funduszu Zdrowia odbywają się co trzy lata. To wtedy podejmuje się decyzje o tym, jakie zabiegi, operacje, czy konsultacje będzie wykonywał dany szpital i ilu pacjentów będzie mógł przyjmować. Im więcej pieniędzy dostanie szpital, tym więcej pacjentów będzie mógł przyjąć.

Podczas gdy publiczne szpitale liczą każdy grosz, a nawet najmniejszy remont jest dla nich wielkim wydarzeniem, prywatne firmy inwestują w sprzęt i budują nowoczesne szpitale przypominające trzygwiazdkowe hotele. Wiedzą, że mogą na tym zarobić. Niepubliczne placówki w Łódzkiem są coraz lepiej wyposażone, mają coraz więcej personelu i sięgają po kolejne zakresy medycyny: kardiochirurgię, onkologię, neonatologię, w których dotąd monopolistami były duże, publiczne placówki.

Do tej pory niepubliczne zakłady opieki dominowały w Łódzkiem w zakresie tzw. chirurgii jednego dnia - np. w ortopedii, ginekologii i okulistyce, gdzie zajmowali aż 25 proc. kontraktu na te usługi.

Teraz prywatne placówki powalczą też o leczenie szpitalne. Największa konkurencja wyrosła w dziedzinie ginekologii i położnictwa. Oznacza to, że za kilka miesięcy łodzianki będą mogły wybierać między trzema prywatnymi porodówkami a Matką Polką, Madurowiczem i Rydygierem. Wkrótce otworzony zostanie prywatny szpital w Rzgowie. Dwupiętrowy budynek ma pomieścić aż pięć oddziałów. Najważniejsza będzie porodówka z ginekologią. Obok chirurgia ogólna i onkologiczna oraz ortopedia. Wybudowała go działająca obok "Matki Polki" klinika "Gameta" słynąca z leczenia niepłodności.

Kolejna prywatna porodówka powstała przy ul. Ciesielskiej na Bałutach. W tym roku wybudowano tam oddział ginekologiczny, położniczy i noworodkowy. Łącznie 30 łóżek w nowocześnie wyposażonych salach. Właściciele mają nadzieję, że dostaną kontrakt na całość. W Salve Medica już teraz można liczyć na poród "o podwyższonym standardzie'', niedostępnym w żadnym publicznym szpitalu na koszt Narodowego Funduszu Zdrowia.

Prywatne szpitale nie idą na łatwiznę, kupują najnowocześniejszy sprzęt za kilka milionów (rezonans czy tomograf komputerowy nie mogą mieć więcej niż pięć lat). Proponują też leczenie nowoczesnymi metodami. Najstarszy szpital prywatny - Pulsmed, specjalizuje się w zabiegach okulistycznych. Kontrakt z NFZ wypełnia 25 proc. ich pracy. Ale będą się starali o więcej.

Czy dobrze wyposażone i nowoczesne szpitale prywatne mają szansę na dobre kontrakty? Narodowy Fundusz Zdrowia odpowiada krótko: wszystkie podmioty, publiczne i niepubliczne, są tak samo traktowane i muszą spełniać takie same warunki podczas konkursu ofert. To oznacza, że duża część kontraktu może przejść w ręce prywatnych placówek, a publiczne placówki, które przez lata były monopolistami na rynku służby zdrowia mogą wiele stracić.

Dyrektorzy publicznych szpital nie składają jednak broni. Niektórzy chcą związać ze sobą najlepszych specjalistów, bo to oni są gwarancją jakości i budują markę szpitala. Bez dobrych lekarzy i pielęgniarek , prywatne szpitale o kontraktach z NFZ mogłyby tylko pomarzyć. Dyrektorzy trzech publicznych szpitali w Łódzkiem zaproponowali swoim pracownikom umowy o zakazie konkurencji. Tym sposobem, chcą konkurować z prywatnymi placówkami, które chcą leczyć pacjentów w ramach kontraktów z NFZ. Prekursorem tego kontrowersyjnego rozwiązania był dyrektor Centrum Chorób Płuc w Łagiewnikach. W jego ślady idzie dyrekcja Szpitala Psychiatrycznego im. Babińskiego w Łodzi i Szpitala Psychiatrycznego w Warcie. Inne szpitale w Łódzkiem na razie nie idą w ich ślady, ale coraz częściej o tym rozmawiają. Czy tym sposobem zdeklasują konkurencję? Zobaczymy już tej jesieni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Publiczne szpitale w Łódzkiem walczą z prywatnymi o kontrakty NFZ - Łódź Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto