- Bardzo mi przykro, że wszyscy państwo to kupiliście - mówiła prezydent Łodzi. -Nie dziwi mnie, że lewica traktuje to jako kampanię, bardzo dziwi mnie, że w tę kampanię wpisuje się były prezes aquaparku Sławomir Antos. Nie chcę domniemywać przyczyn takiego działania. Jedno jest istotne, bo zapewne chodzi o to, że stracił dobrze płatną pracę.
Czy Pani zdaniem fakt, że prezes Antos został odwołany bez podania przyczyny, nie rodzi podejrzeń, że ta sprawa ma dno polityczne?
Nie rodzi. Jak już wcześniej mówiłam, gdybym tylko chciała, odwołałabym prezesa wcześniej. Właśnie wtedy, gdy chciał rozpisywać przetarg na wyłonienie dzierżawcy. Dlatego to domniemanie lub wręcz oskarżanie mnie, że chciałam pomóc komuś z Platformy, pozbawione jest logiki. Gdy prezesów spółek zwalniał wiceprezydent Dariusz Joński z SLD, mówił tylko, że musi się otaczać za-ufanymi ludźmi. Ja też wreszcie chcę mieć zaufanych ludzi, bo dowiaduję się, że w spółce Fala jest dwóch dyrektorów. Na taką spółkę? I to zarabiających po 5 - 6 tysięcy netto? To jest pomysł na zarządzanie takim obiektem?
Czytaj: Sławomir Antos przerywa milczenie
Sławomir Antos twierdzi, że Pani stosowała wobec niego naciski. Pani twierdzi, że nie. No to o czym rozmawialiście?
Na którymś ze spotkań z przedsiębiorcami dotarły do mnie sugestie, że prezes Antos rozpisał nowy przetarg, bo ktoś się już na miejsce obecnego restauratora szykował. Że jest firma, która już sobie coś kalkuluje i odmierza teren na Fali. Spytałam prezesa Antosa o to wprost, czy chce wprowadzić jakąś "swoją" firmę. Prezes się zaperzył, powiedział, że absolutnie nie. Zapytałam, że skoro przez tyle lat na Fali nie było klientów, a dotychczasowy restaurator i tak ciągnie jakoś ten swój biznes, to czemu nie może zostać? Temu nie zaprzeczam i nie zaprzeczałam, nawet na sesji Rady Miejskiej, że takie pytania zadałam prezesowi Antosowi. Ale nie naciskałam, by nie przeprowadzał przetargu.
Antos twierdzi, że złożono mu ofertę rezygnacji w zamian za możliwość powrotu do pracy w magistracie.
Ja takiej oferty absolutnie nie składałam. Pan Antos do magistratu nie wróci, bo ja sobie tego nie wyobrażam. Jeśli miał wiedzę, że ktoś oszukuje miasto, to dlaczego poinformował mnie, a nie prokuraturę? Ja miałam te gorące ziemniaki wyciągać z ogniska? Powinien poinformować prokuraturę już w maju, a nie zrobił tego, co utwierdza mnie w przekonaniu, że to dobrze, że został zwolniony.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?